Wszystko wydaje się być naprawdę atrakcyjne dla użytkowników systemu Microsoft: posiadacze Windowsa 7 i Windowsa 8 mogą bez dodatkowych opłat dokonać aktualizacji systemu do najnowszej wersji 10. Jeśli po kilkunastu dniach użytkowania nie spodoba się nowe oprogramowanie, to można bez żadnych opłat wrócić do starszego systemu. Gdzie w tym wszystkim tkwi haczyk?
Zalety Windowsa 10

Zredukowano menu kafelkowe
Przede wszystkim przejrzystość. Pierwsi użytkownicy 10 chwalą sobie intuicyjność w obsłudze. Szybka i prosta instalacja, częściowa rezygnacja z kafelkowego menu, możliwość indywidualnej organizacji panelu użytkownika oraz uproszczenie panelu sterowania – to podstawowa zaleta systemu. Jak już wspomniałem, użytkownik ma 30 dni na testowanie oprogramowania, a jeśli mu się ono nie spodoba, to może bez żadnych przeszkód powrócić do wcześniejszych wersji. Czy jednak warto? Microsoft niedawno zapowiedział, że w smartfonach Lumia 940 oraz Lumia 940 XL, a także na tablecie serii Surface umieści najnowszy system. Wszystkie wątpliwości ma rozwiać październikowa konferencja zaplanowana w Nowym Jorku. Jakby na to nie patrzeć, to największa zaleta nowego systemu, ponieważ jedna aplikacja będzie działała na wielu urządzeniach. Miłośnicy IE, o ile tacy istnieją, będą musieli pożegnać się z przeglądarką, której miejsce zajmie Project Spartan z opcją rysowania na stronach internetowych i wbudowanymi wtyczkami czytelniczymi.
Uszczęśliwianie na siłę

Win10 będzie można instalować na wielu urządzeniach
Jak inaczej określić zjawisko, w którym to system wymusza na użytkowniku instalację nowszej wersji? Użytkownik posiadający automatyczne aktualizacje w systemie Windows 7 i Windows 8 nie jest nawet świadom, iż wraz z kolejnymi łatkami instaluje się poprawka o nazwie KB3035583, która wymusza ściąganie w tle nowego systemu. Zostaje on pobrany do folderu o nazwie $Windows.~BT, który zajmuje od 3 do nawet 6GB pamięci! Manualne usuwanie nic nie daje, ponieważ przy kolejnej aktualizacji jest on na nowo tworzony. Pozostaje jedynie odszukanie poprawki KB3035583 i jej ręczna deinstalacja. Microsoft wydał oficjalny komunikat, w którym przyznaje się do tego typu działań, tłumacząc to troską i wygodą przyszłych użytkowników systemu. Może dziwić pycha amerykańskich programistów, niemniej mają oni rację, iż prędzej czy później każdy użytkownik komputera będzie korzystał z Windowsa 10. Jednakże na razie tego typu uszczęśliwianie na siłę może wywołać, co najmniej niesmak i zniechęcić do korzystania z Windows 10.