Volvo to szwedzka marka ciesząca się naprawdę dobrą opinią wśród producentów samochodowych. Od początku modele Volvo urzekały oryginalnym wyglądem, precyzją wykonania i dużą dbałością o szczegóły. Wpadka Volvo związana z pokazem modelu S60 mogła zmienić ten wizerunek, ale wcale tak się nie stało, ku niezadowoleniu konkurencji.
Wpadka Volvo? Nie, samo życie!
Czego dotyczyło wydarzenie określane mianem „wpadka Volvo”? Otóż chodziło o pokaz najnowszej wersji modelu S60, a konkretnie zaprezentowanie działania nowego systemu bezpieczeństwa. Jego zadaniem było zatrzymać samochód w momencie uruchomienia czujników ruchu znajdujących się z przodu. System miał więc chronić przed potrąceniem pieszych na pasach i jeszcze bardziej podnieść bezpieczeństwo na drodze. Niestety, w najważniejszym momencie system ten po prostu nie zadziałał w modelu testowym. Niejeden obecny myślał, że to nie tylko zwykła wpadka Volvo – to prawdziwa klęska! Ale czy tak było naprawdę? W gruncie rzeczy producenci pokazali, że nie boją się kompromitacji – zależy im przede wszystkim na bezpieczeństwu pojazdów, które wyjeżdżają z ich fabryki na drogę. Model testowy S60 pokazał, że istnieją pewne niedociągnięcia w systemie bezpieczeństwa i należy je naprawić.
To dla nas, odbiorców jednocześnie zapewnienie, że wadliwe modele na pewno nie trafią do sprzedaży. I chociaż dziennikarze przez jakiś czas mieli gorący temat, w gruncie rzeczy ta sytuacja ani przez chwilę nie zachwiała pozycji Volvo. Można wręcz rzec, że zainspirowała producentów do zrobienia kolejnej szokującej rzeczy…
Volvo nie przestaje zadziwiać
Reklama przedstawiająca 4-latkę sterującą ogromnym, ciężarowym samochodem – czy to może się udać? Tak! Właśnie w taki sposób Volvo zareklamowało jeden ze swoich samochodów ciężarowych. Oryginalnie, szokująco, ale i prawdziwie – dziecięca fantazja nie zna granic, i nie każdy samochód mógłby ją przetrzymać. Tymczasem ten niecodzienny test pokazał, że Volvo Trucks naprawdę są przystosowane do najtrudniejszych warunków.
Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.