Dostarczają tlenu, chronią przed letnimi upałami, stanowią miejsce rekreacji, a także retencjonują wodę – tereny zielone w miastach pełnią wiele niezbędnych funkcji. Dzięki współczesnej modzie na ekologię coraz częściej zwracamy uwagę na ich bliskość przy wyborze nowego miejsca zamieszkania.
W polskich miastach przez wiele lat nie pamiętano o tym, jak istotne są przestrzenie zielone, a skupiono się głównie na ekstensywnej rozbudowie urbanistycznej. Pomimo wymagań zawartych w miejscowych planach zagospodarowania przestrzeni zieleń traktowano po macoszemu. Dziś staje się ona elementem pożądanym przez mieszkańców, zwłaszcza nowych osiedli. Marzą oni już nie tylko o swoim własnym mieszkaniu czy domu, ale również o tym, żeby budynek był położony w otoczeniu terenów zielonych lub sąsiadował z zielonymi enklawami. Wymusza to na deweloperach większą dbałość o aranżację przestrzeni wokół nowych budynków, które powinny łączyć w sobie funkcjonalność z ekologią dzięki np. powierzchniom bioaktywnym. Z tego właśnie powodu we współczesnych aranżacjach terenu tak często można spotkać mariaż roślinności z betonem, który jest dziś najpopularniejszym materiałem budowlanym. Historia lubi się powtarzać, bo w wielu europejskich miastach po wyburzeniu otaczających je murów w XIX wieku ich miejsce zajęły zielone deptaki. Z kolei pod koniec XIX wieku wagę terenów zielonych w przestrzeniach miejskich podkreśliła koncepcja miasta-ogrodu stworzona przez brytyjskiego urbanistę i planistę, Ebenezera Howarda.
Miasta pełne zieleni!
Koncepcja miasta-ogrodu była antytezą dla zatłoczonych miast i opierała się na założeniu, że przedmieścia nie są tylko i wyłącznie sypialnią miast, ale stanowią mieszankę różnych stref o odmiennych funkcjach, pomiędzy którymi znajdują się niezwykle ważne przestrzenie zielone, takie jak parki, skwery czy ogrody. Pierwsze miasto-ogród zrealizowano 35 km od Londynu w miejscowości Letchworth. To satelickie osiedle było zaprojektowane dla 35 tysięcy mieszkańców. Podobne założenia znajdziemy również w Polsce. Wśród nich można wymienić m.in. wrocławskie Sępolno czy na przykład podwarszawski Milanówek.
Reminiscencje tej koncepcji są aktualne również we współczesnych trendach w projektowaniu miast. Nie wszędzie jednak można było zbudować przestrzenie całkowicie od nowa, dlatego ratunkiem dla wielu miast o zwartej zabudowie stały się parki kieszonkowe, od angielskiego określenia pocket parks. Pierwsze z nich powstały w Stanach Zjednoczonych, a jednym z najstarszych jest Paley Park utworzony na Manhattanie w 1967 roku. Posiada on powierzchnię niespełna 390 m kw., lecz niektóre z tego rodzaju zielonych założeń są od niego kilkanaście razy większe! Zdobyły popularność nie tylko w Nowym Jorku czy Londynie, ale również w Polsce. Za pierwszy z nich uznaje się ten stworzony w Krakowie, na Zabłociu w Dzielnicy XIII Podgórze oraz w Łodzi w dzielnicy Polesie.
Tworzenie parków kieszonkowych to nie jedyny pomysł na „zazielenianie miast”. Bardzo często wykorzystuje się do tego przestrzenie postindustrialne, czego świetnym przykładem jest położony w Nowym Yorku dawny wiadukt odcinka linii kolejowej New York Central Railroad. W XXI wieku nieużywany od lat 80 szlak służący dawniej przewozowi towarów został zmieniony w park linearny o długości prawie dwóch i pół kilometra. Co ciekawe, od początku swojego istnienia stał się on ikoną współczesnej amerykańskiej architektury krajobrazu. Nasadzono w nim różnego rodzaju roślinność, a całość podzielono na trzy strefy ogrodowe o odmiennym charakterze. Oczywiście w aranżacji uwzględniono również małą architekturę, taką jak siedziska, instalacje artystyczne, ale również tory. Nawierzchnię spacerową wykonano natomiast z płyt betonowych…
Nieoczywiste związki
Pokazuje to, że mariaż zieleni z nawierzchnią betonową nie jest niczym niezwykłym. Tego rodzaju przykładów jest zdecydowanie więcej. Zwłaszcza, że we współczesnej architekturze beton jest najpopularniejszym materiałem budowlanym. W celu zwiększenia powierzchni bioaktywnej na nowych osiedlach na parkingach bardzo często stosuje się ażurowe płyty betonowe, takie jak Polbruk Greengo czy Meba. Pierwsza z nich to kwadratowa płyta o wymiarze 40×40 cm z okrągłymi otworami. Połączono je ze sobą prostymi lub lekko falującymi liniami, co nadaje ułożonym z nich płaszczyznom interesujący i dynamiczny wygląd. Bardziej klasyczną i znaną od lat z powierzchni parkingowych płytą jest Polbruk Meba. Posiada ona rozmiar 40×60 cm oraz otwory w kształcie kwadratu, które zostały połączone nacięciami w formie prostych linii. Nawierzchnie ułożone z płyt Meba lub Greengo umożliwiają odprowadzanie deszczówki z opadów bezpośrednio do gleby, dzięki czemu wilgoć pozostaje w ziemi, co korzystnie wpływa na mikroklimat w mieście. Atutem tego rozwiązania jest również oszczędność w budowie kanalizacji deszczowej i eliminacja ryzyka podtopień podczas opadów ponadnormatywnych. W otworach płyt betonowych bardzo często sieje się trawę, dzięki czemu parkingi stają się również przestrzenią zieloną, a więc bardziej atrakcyjną wizualnie.
Poza rozwiązaniami dedykowanymi parkingom ekologiczne płyty możemy wykorzystać także do budowy nawierzchni w przestrzeniach zielonych na osiedlach. Idealnie do tego, ze względu na swój prestiżowy wygląd, nadają się Polbruk Ekol i Extrano. Pierwsza z nich to klasyczna kostka o wymiarze 20×20 cm. Jej charakterystyczną cechą są wypustki na krawędziach, które wymuszają dystans pomiędzy poszczególnymi elementami, dzięki czemu powstaje przestrzeń bioaktywna. Druga to kwadratowa płyta o rozmiarze 40×40 cm z otworami przypominającymi pasy na futrze tygrysa czy kubistyczne kłosy zboża.
Istnieje więcej prefabrykatów betonowych, których z powodzeniem możemy użyć przy urządzaniu terenów zielonych w miastach. Z betonowych obrzeży, murków czy pustaków zbudujemy kwietniki i donice. Natomiast z prefabrykowanych betonowych donic i gazonów możemy wznieść wertykalne ściany z roślinnością. Możliwości zastosowania prefabrykatów betonowych w służbie zieleni i ekologii w miastach jest naprawdę wiele!