Zastanawialiście się kiedyś, skąd wynika tak wielka popularność sprzedaży nowych smartfonów? Oczywisty jest fakt, że niektórzy potrzebują szybszych urządzeń, z większą ilością pamięci RAM oraz szybszym procesorem. Jednak istnieją klienci, którzy decydują się na ten krok z innego powodu – nabywając kolejny smartfon, otrzymują nową wersję systemu Android: bardziej płynną, niezacinającą się podczas użytkowania, z większą ilością opcji pozwalających na zabezpieczenie samego urządzenia i ochrony danych osobowych.
Problem z aktualizacjami
Nabywając firmowy produkt, producenci kusza potencjalnych klientów szybkimi i bezproblemowymi aktualizacjami Androida, niemniej w praktyce wygląda to całkiem inaczej. Klient bardzo często posiada starą wersję systemu, ponieważ nie jest jasno sprecyzowane, kto ma odpowiadać za jego aktualizację: producent smartfona lub tabletu, czy też twórcy oprogramowania, czyli firma Google. Spór od lat jest nierozstrzygnięty, w traci na tym każdy właściciel telefonu z Androidem. Nieliczne wyjątki stanowią nowoczesne smartfony z wyższej półki (a właściwie juz fablety, jak sie określa sprzęty mobilne wyposażone w ekran powyżej 5 cali) oraz urządzenia bezpośrednio sygnowane przez Google (jak na przykład urządzenia Nexus). Pozostali mogą tylko pomarzyć, by móc użytkować nowy Android 6.0., niemniej ostatnio pojawiła się iskierka nadziei.
Pierwsze kary finansowe?
Grupa zirytowanych Holendrów, którzy nie mogli doczekać się obiecanych aktualizacji, wzięła sprawy w swoje ręce i podała koreańskiego producenta smarfonów do sądu, iż nie wspiera swoich produktów, które miały być aktualizowane w przeciągu 24 miesięcy od daty zakupu. Źródło informacji: http://www.androidauthority.com/news/
Samodzielne aktualizacje
Wielu właścicieli Androida, znużonych czekaniem na aktualizacje, postanawia samodzielnie je przeprowadzić. Jak można to zrobić? Istnieją co najmniej trzy sposoby:
1) Klient udaje się do autoryzowanego punktu obsługi klienta marki swego urządzenia i tam za dodatkowa opłatą prosi o aktualizację systemu, którą przeprowadza wykwalifikowany pracownik.
2) Właściciel smartfonu pobiera ze sklepu Google’a specjalną aplikację, która po uruchomieniu automatycznie pobiera potrzebne pliki.
3) Tak zwana partyzantka – samodzielnie się rootuje system, tzn. instaluje, trwale usuwając dotychczasowe aplikacje (w tym aplikacje od producenta). Problem z tego typu aktualizacją polega na tym, iż w momencie rootowania klient traci wszelkie gwarancje na naprawdę sprzętu. Poza tym nie zawsze może się udać zainstalować nowy Android i wówczas nie ma się ani nowego systemu, ani też działającego urządzenia.